poniedziałek, 2 listopada 2015

Rozdział 7

Rozdział dedykuję Lunie Night :D 

- To niemożliwe...Erick - szybko wytarłam łzy, spływające mi po policzku.
- Dziękuje, za tak liczne przyjście na nasz koncert! - dodał, rozglądając się po widowni, kiedy zauważył mnie...kiedy nasze wzroki się napotkały, uśmiechnął się ciepło. Moje kąciku ust natychmiast podniosły się do góry.
Zasłonił na chwilę mikrofon i zaczął coś mówić. Jego wargi się poruszały, ale nikt oprócz nas dwojga nie mógł nic zrozumieć.
- Nie płacz - powiedział, a ja podniosłam kciuk do góry, przecierając jeszcze raz moje oczy ręką.
Spojrzałam się za siebie i zauważyłam zdziwioną minę Kastiela oraz zadowolony uśmiech Coco.
- Czemu on jest zdziwiony...nie wiem - pomyślałam i westchnęłam rozmarzona.
- Co jej jest? - Armin cofnął się pomalutku w tył.
- Nie wiem...- zaczął zaniepokojony Alexsy. - Ale, otacza ją jakaś dziwna aura...co nie braciszku?
- Tak - przyznał. - Taka dziwna...
- Czyli jaka? - spojrzałam się na nich zaciekawiona.
- Taka - zaczął się zastanawiać czarnowłosy.
- Podejrzana - powiedział za niego, Alexy.
Posłałam im piorunujące spojrzenie, oni zadrżeli, przytulając się do siebie, a reszta się zaśmiała. Następnie spojrzałam się na chwilę na scenę... Erick gadał coś do członków jego zespołu, zaś fani krzyczeli do nich, żeby wreszcie zaczynali.
- Dzisiejszy koncert, zaczniemy naszą nową piosenką pt. ,,Crossing Field"! -wykrzyczał, puszczając oczko, a fani wywalili pięść do góry, skacząc radośnie i krzycząc szczęśliwie.
Członkowie zespołu zaczęli grać, zaś Erick stał na scenie z zamkniętymi oczami, tuptając nogą.
Dopiero teraz przyjrzałam się dokładnie jego ubiorowi. Ubrany był brązową skórzaną kurtkę, była ona rozpięta i ukazywała prostą czarną bluzkę. Na jego szyi zawieszony był nieśmiertelnik. Na rękach miał czarne skórzane rękawiczki, zaś jego spodnie były dżinsowe, a buty były koloru czerwono-czarnego.
Gdy dziesięcio sekundowy wstęp zakończył się czerwonowłosy zaczął śpiewać.
-I always admit the ways of my cowardly past
I can't help that
And still I always act afraid
I'm oblivious and now it's back to haunt me forever

Przeszedł się po scenie, zatrzymał się i rzucił szybko mikrofonem do góry. Złapał go i kontynuował, a ja odeszłam na chwilę od moich przyjaciół, tak, że znikli mi oni z oczu.

-Countless skies that I've painted
Surely, this is where my heart
Finally doesn't fall apart
Won't fall apart

Cały czas śpiewał energicznie. Nawet tam gdzie ja stałam, czyli na samym końcu pomieszczenia, było można ,,zobaczyć"  emitującą od niego pasję.
Jak słucham tej piosenki, czuję się szczęśliwa.

-Jumping high from my dreams
I'll fly no matter what the cost
Today I'll find a way to shake off all the pain
Within my dreams I'll touch the sky

Nagle ktoś mnie popchnął, upadłam na ziemię. Niestety nogą przywaliłam o jakiś słup, przez co zasyczałam z bólu.
- Ej! - spojrzałam się na sprawce groźnym wzrokiem. - Uważaj jak łazisz!
Dwie dziewczyny, brunetka, oraz blondynka i jakiś chłopak o czarnych włosach, odwrócili się moją stronę patrząc się na mnie spod byka.
- To ty uważaj gdzie stoisz - wysyczała groźnie blondynka.
Wstałam na równe nogi, ale od razu upadłam na kolana łapiąc się za kostkę i sycząc z bólu. Oni zaczęli się śmiać, przez co wkurzyłam się nieźle.  Wstałam i zaczęłam iść powoli w ich stronę, kiedy byłam przed brązowowłosą, kiedy już się zamachnęłam, aby jej porządnie przywalić. Zielonooki, bo taki kolor miał oczu ten gość, przytrzymał mnie. Zrobiłam zdziwioną minę, a on się uśmiechnął zadowolony, następnie się zamachnął. *bam* Zatrzymał swoją pięść tuż przed moją twarzą, kiedy usłyszał uderzający o scenę mikrofon. Odetchnęłam z ulgą.
Czarnowłosy spojrzał się za siebie, ludzie zaczęli szeptać wokół swoich paczek. Nagle tuż przed nami tłum się rozstąpił i naszym oczom ukazał się wściekle wyglądający Erick.
- Co ty jej robisz? - powiedział groźnie i spojrzał się na niego złowieszczo, na co on zadrżał, przełykając ślinę. Erick podszedł bliżej nas. - Pytałem co jej robisz?
- A ty co się nią przejmujesz, nawet jej nie znasz! - wykrzyczał niepewnie.
- Ha! - zaśmiał się z poważnym wyrazem twarzy. - Jeśli tak myślisz to jesteś błędzie - odsunął go ode mnie. - Znam ją bardzo dobrze i tylko dla niej tu przyjechałem - kiedy do mnie podszedł, przytulił mnie do siebie, przez co zarumieniłam się.
Po tym zdaniu po widowni rozchodziły się pytania typu: Kim ona jest? Czemu Erick ją przytula? Co ich łączy? Czemu powiedział, że jest on tutaj tylko dla niej? itp.
Nie przejmowałam się tym za bardzo, tylko zaczęłam szukać kątem oka moich przyjaciół. Kiedy mój wzrok został na nich nakierowany, zauważyłam ich zdziwione miny.
- To jeszcze raz pytam się ciebie co jej zrobiłeś? - jego ,,przyjaciółki" gdzieś znikły.
- Nic - wyszeptał, spoglądając w ziemię.
- Jak to nic! - zagrzmiał Erick. - Przecież widziałem, że chciałeś ją uderzyć! - wyglądał teraz tak groźnie, że nawet ja się go troszeczkę wystraszyłam.
Nieznajomy zatrząsnął się ze strachu i wykrzyczał:
- Przepraszam, panienko! - upadł na ziemię, dotykając dłońmi ziemię. Następnie wstał i szybko uciekł, a ja obserwowałam go zdziwionym wyrazem twarzy.
- Co za tchórz - wyszeptał już trochę mniej wściekły chłopak o czerwonym kolorze włosów. Następnie spojrzał się na mnie swym zatroskanym wzrokiem. - Wszytko okey z nogą? - spojrzał na nią, zaś jego ton głosu już był spokojny i troskliwy. Na początku się zastanawiałam skąd wie, że zraniłam się w nogę, ale postanowiłam się tym na razie nie przejmować.
- Tak, już mniej boli - zrobiłam kilka kroków, w ogóle się nie skrzywiając z bólu.
- Dobrze, że nic ci się nie stało - uśmiechnął się, zamykając oczy.
- Erick...- zaczęłam.
- Hm? - spojrzał się na mnie wyczekująco.
- Dziękuje za pomoc, ale już możesz wracać na scenę - uśmiechnęłam się słodko, tak jak Erick.
- Co? - powiedział zdziwiony, kiedy doszły do niego moje słowa.
- To co słyszałeś, sio na scenę - wskazałam na nią, a on westchnął zrezygnowany.
- Ale się wkurzyłem i nie mam ochoty - spojrzał się w bok z smutnym wyrazem twarzy.
- Jak nie pójdziesz to ja się zaraz wkurzę - powiedziałam słodko, a Leizer spojrzał się na mnie nie zaniepokojony.
- Wiesz, że jesteś straszna jak mówisz to z takim wyrazem twarzy...
- Tak, wiem - uśmiechnęłam się promienie.
Erick westchnął zrezygnowany i wrócił na scenę.
- Alice! - usłyszałam krzyk Rozali, odwróciłam się w stronę dziewczyny i zauważyłam, że biegnie w moją stronę, chciałam zrobić jakiś unik, ale było za późno i białowłosa już zdążyła mnie wywalić na ziemię.
- Powiedz, powiedz, znacie się?  - jej oczy błyszczały.
- Roza... złaś, ze mnie - wyszeptałam, a ona wykonała moje polecenia.
- Alice, skąd go znasz? - spytał mnie się tym razem zaciekawiony Alexy, kiedy nadal nie usłyszał mojej odpowiedzi.
- Nie umiecie skojarzyć po nazwisku -westchnęłam. Spojrzałam się na nich, zaś moi przyjaciele zaczęli się zastanawiać, po krótkiej chwili powiedziałam z rezygnacją w głosie. - Przecież Coco, ma takie nazwisko, to jej brat.
Chwila ciszy.
- Na serio - powiedziała zdziwiona Roza i prawie wszyscy strzelili sobie facepalma, oprócz mnie, Kasa i Coco.

Koncert skończył się po dwóch godzinach.
- Fajnie było, ale się skończyło - powiedziałam, z uśmiechem,  łapiąc się za tył głowy.
- Tak, było czadowo - przyznała Rozalia.
- Ten ich nowy kawałek, był boski - odezwał się tym razem Kastiel, nieźle zamyślony.
- Kawałek, był super, ale sam wokalista jeszcze lepszy - oczy Alexy'ego się zabłysły, zaś samego chłopaka otaczała różowa aura.
Spojrzałam się na niego zdziwiona, zaś Armin strzelił sobie fecepalma, potrząsając głową zrezygnowany.
- Ty i te twoje dziwactwa - westchnął czarnowłosy.
- Jakie dziwactwa? - spytałam się zaciekawiona. Niebieskooki szybko do mnie podszedł, następnie położył swoją dłoń na mój bark.
- Wiesz mój braciszek, nie lubi dziewczyn, tylko chłopaków - odsunął się ode mnie, a ja zamrugałam kilka razy zdziwiona, następnie energicznie potrząsnęłam głową, łapiąc się za brodę.
- Teraz to wyjaśnia, dlaczego mówił, że Kentin jest czadowy i fajny z takim wyrazem twarzy - pomyślałam, następnie pokierowałam swój wzrok na Coco.
- Wiedziałaś? - podeszłam do niej i szepnęłam jej na ucho. Ona spojrzała się na mnie uśmiechając się i przytakując.
Ruszyłam stronę niebieskowłosego.
-Wiesz co Alexy - spojrzałam się w jego oczy. - Pamiętaj we mnie zawsze mam wsparcie - uśmiechnęłam się promienie do niego.
- Dziękuje - uśmiechnął się lekko.
- Idziemy teraz na autobus? - wszyscy spojrzeli się na Lysandra.
- Możemy iść - powiedział Kastiel, wzruszając ramionami.
- Ale... - zaczęłam, a wszyscy spojrzeli się na mnie wyczekująco. - chciałam, gdzieś jeszcze iść - spojrzałam się  w ziemie.
- Za chwilę tam pójdziemy Ali -uśmiechnęła się Coco. - Ale najpierw wybierzemy się na imprezę!
- Jaką znowu imprezę! - zdziwiłam się.
Alexy przechylił głowę w bok zastanawiając się, Armin westchnął zrezygnowany, Nataniel spojrzał się na Coco pytająco, Lysander zamyślił się, Rozalia zamrugała kilka razy oczami, zaś Kastiel spojrzał się na Lezier jak na wariatkę.
- No jak to jaką - podeszła do mnie. - Uszykowałam dla ciebie imprezę z okazji powrotu do zdrowia -uśmiechnęła się ciepło. - A teraz bez marudzenia...ruszajcie za mną! - zaczęła iść przed siebie, pokazując nam drogę.
Ja z chłopakiem, oraz z Rozalią posłaliśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia i ruszyliśmy za Coco.

Kiedy dochodzimy do miejsca przeznaczonego, na różne imprezy, naszym oczom ukazuję się czerwonowłosy muzyk, który opiera się o ścianę, koło jakiś drzwi. Gdy nas zauważa uśmiecha się.
- Siora, co ci tak długo zeszło? - spytał się Coco, kiedy byliśmy blisko niego.
- To tobie to dużo zeszło - spojrzała się na niego z obrzydzeniem.
Następnie podchodzi do mnie i mnie przytula, całując mnie w czoło. Od razu się zarumieniłam, zaś moim towarzyszą szczęki o mało co nie opadły do ziemi.
- Zaraz - zaczął czerwony ze złości Kastiel podnosząc pięść na wysokość swojej twarzy - może jesteś sławny, ale nie myśl sobie, że możesz ją całować - spojrzał się na Ericka groźnie, zaś ten się zaśmiał, co spowodowało jeszcze większą złość Kasa.
- Ty... - wycedził.
- Idiotka, - olał czerwonowłosego, na co ten dosłownie zawarczał - nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem - powiedział mocniej mnie obejmując. - Niestety, wcześniej nie mogłem przyjechać -uścisnął mnie jeszcze mocniej.
- Erick - wyszeptałam ledwo - dusisz.
- Sorki - uśmiechnął się głupio, szybko mnie puszczając.
- Zaraz, zaraz! - podeszła do nas zaciekawiona Roza. - Powiedz mi tylko jedno...co was łączy?  - spojrzała się z bliska oczy Leizera. - Wiem, że Alice bardzo lubi twoje piosenki oraz muzykę i dlatego ją tu dzisiaj zaciągaliśmy na ten koncert, ale powiedz nam co was łączy? -powtórzyła swoje pytanie, a jej oczy lśniły.
- Najpierw się ode mnie odsuń - tak jak powiedział postąpiła. - Ja i Alicja - spojrzeli się na niego wyczekująco - jesteśmy na - z całej siły kopnęłam go w kostkę. - Ała! - krzyknął, krzywiąc się z bólu.
- Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi! - dokończyłam za niego, uśmiechając się ciepło.
Coco wybuchła śmiechem, zaś Kastiel patrzy się na nas podejrzanie.  Po moim czole spłynęły pierwsze kropelki potu
- Dobra - blondynka podeszła do drzwi - wchodzimy do środka - otworzyła je. Ekipa zaczęła wchodzić do pomieszczenia, kiedy ja chciałam wejść, spojrzałam się za siebie i zauważyłam zamyśloną twarz Ericka.
- Erick - spogląda na mnie. - Idziesz? - uśmiecham się, minął mnie i razem weszliśmy do dość przestronnego pokoju, ozdobionego różnokolorowymi balonami, serpentynami. Pokój był koloru jasnej zieleni, przyjemnej dla oczów, zaś na podłodze wyłożone były panele. Na samym środku pomieszczenia znajdował się szklany stolik, na którym były różne przekąski, zaś wokół tego stołu poustawiane były czerwone kanapy.
Na jednej z kanap usiadłam ja, Erick, Kastiel, Lysander, a na drugiej Coco, Nataniel, Armin, Alexy i Rozalia.
- Dobrze - zaczął Erick - może mi się tak trochę przedstawicie - uśmiechnął się. - Ale proszę mówić po kolei - spojrzał się na każdego, oprócz mnie i jego siostry.
- Może ja zacznę - odezwał się szczęśliwy niebieskowłosy. - Nazywam się Alexy Torrws, uwielbiam shopping! - uśmiechnął się szczęśliwy.
- Miło mi -uśmiechnął się Erick. - To kto następny?
- Ach - westchnął czarnowłosy. - Teraz będę ja. Nazywam się Armin Torrws, uwielbiam gry wideo, nie nawiedzę zakupów - uśmiechnął się. - A ten wcześniej to mój brat bliźniak - dodał szybko.
- Wow -zdziwił się. - Nigdy bym nie pomyślał, że jesteście braćmi, a to tego bliźniakami - wyszczerzył ząbki. - Jesteście jak ogień i woda - zaśmiał się. - No to teraz kto się przedstawia?
- Ja - odezwał się Kastiel siedzący koło mnie. - Jestem Kastiel. Nie będę ci mówił co lubię, bo to utrapienie - prychnął, a ja westchnęłam.
- A pan Kastiel nie ma nazwiska? - spytał unosząc brwi do góry.
- Pan Kastiel ma nazwisko - burknął niezadowolony. - Jak tak bardzo chcesz je wiedzieć to ci je powiem - uśmiechnął się zawadiacko. - Nazywam się Kastiel Black.
- Miło mi - uśmiechnął się do niego, a ten przewrócił oczami.
- Ja jestem Nataniel Moore - uśmiechnął się blondyn. - Jestem gospodarzem szkoły do której chodzi Alicja i Chocolate.
- O, jesteś gospodarzem - zdziwił się. - Później mi opowiesz jak te dwie się zachowują, a szczególnie jak zachowuję się mały potworek - zaśmiał się, spoglądając na swoją siostrę.
- Ej?! - krzyknęła z urazą Coco, posyłając mu złowieszcze spojrzenie.
- Teraz ja się przedstawię - białowłosy wstał z miejsca. - Jestem Lysander Rain - ukłonił się lekko. - Uwielbiam czytać  i pisać wiersze oraz lubię śpiewać.
- O~ - Leizer klasnął dłonie. - Jestem ciekawy twojego talentu, później mi zaśpiewasz.
- Erick - zwróciłam się do niego, a on spojrzał się na mnie. - Lysander i Kastiel mają zespół. Może później posłuchasz ich dwojga?
- Okey - uśmiechną się ciepło do mnie.
- Teraz ja! - białowłosa wstała z miejsca. - Nazywam się Rozalia Elev. Uwielbiam shopping i mojego ukochanego chłopaka - rozmarzyła się, na chwilę. - Miło mi cię poznać Ericku! - wykrzyczała szybko.
- Haha. Widzę, że jesteś pełna energii. Teraz ja się przedstawię - wstał z miejsca. - Nazywam się Erick Leizer. Jestem dwa lata od was starszy i kocham muzykę. Jestem starszym bratem Chocolate, oraz przyjacielem z dzieciństwa Alicji.
Kiedy już wszyscy się przedstawili, oprócz mnie i Coco, zaczęły się różne rozmowy na temat, piosenek, jakiś filmów itp.
- Dobrze się bawimy, ale musimy iść - rzekła ze smutkiem Rozalia.
- Czemu? - spytałam się zaciekawiona.
- Ostatni autobus nam zaraz ucieknie - westchnęła.
- Nie martwcie się o autobus - wszyscy spojrzeli się zaciekawieni na Ericka. - Załatwię wam odjazd, więc możecie zostać dłużej.
- Hura! - krzyknęliśmy wznosząc toast, w postaci różnych napoi gazowanych, lub niegazowanych.
Znowu się zaczęła kolejna długa rozmowa, a ja się uśmiechnęłam szczęśliwa.
- Alicja, chodź - Erik wyszeptał mi do ucha, po jakimś czasie, gdy wszyscy byli zajęci rozmową.
- Ale gdzie? - odszeptałam mu.
- Nie pytaj się, tylko chodź - wstał z miejsca i poszedł w stronę, drzwi, zaś ja westchnęłam i ruszyłam za nim.

Spacerowaliśmy wspólnie, po prawie pustej galerii. Spoglądałam ciekawa, na każdy mijany przez nas sklep, zaś chłopak cały czas spoglądał  na mnie ze smutnym uśmiechem.
- Erick - zaczęłam - jak coś jest nie tak, to powiedz -spojrzałam się na niego zatroskana.
- Nic mi nie jest - próbował się uśmiechnąć, ale wyszedł mu tylko grymas.
- Przecież widzę, że coś cię trapi - podeszłam do ławki, siadając na nią.
- Przed tobą, to ja nigdy nic nie ukryję - westchnął, spoglądając na mnie, następnie usiadł koło mnie. - Mam tylko jedno pytanie - spojrzałam się na niego wyczekująco. - Czemu im nie powiedziałaś prawdy.
- Jakiej prawdy? - spojrzałam się mu  w oczy.
- Tej, że - stał na równe nogi. - Tej, że - powtórzył spuszczając wzrok - jesteś moją narzeczoną, że jesteśmy razem - przygryzł dolną wargę.
- To o to ci chodzi - zaśmiałam się. - Uwierz mi miałam swoje powody - stanęłam przed nim. Erick spojrzał się w moje oczy.
- Mam nadzieję, że jednak masz te powody - uśmiechnął się szczerze. Następnie nachylił się i ...

****
Kastiel

Rozmawiałem z tą bandą idiotów, aż nagle zauważyłem, że Alicja z Erickiem gdzieś wyszli.
- Oni są jacyś dziwni - zacząłem się zastanawiać. - Alicja się przy nim dziwnie zachowuje. Nie wygląda mi na przyjacielska więź, tylko na jakąś inną, tylko jaką...hmm... - zamyśliłem się.

Po jakiś  dziesięciu minutach, wciąż nie wracali, więc wstałem z miejsca i wyszedłem zostawiając ferajnę samą. Wciąż myślałem co łączy tą dwójkę i doszedłem do wniosku, że to może być miłość. Tylko jaka...braterska...kochanków, nie wiem. Tylko mam nadzieję, że on mi jej nie odbierze.
Idę korytarzem i nagle dostrzegam jakąś całującą się parę, ale nie mogę dostrzec dokładnie tych osób ponieważ jakiś kwiatek mi ich zasłania.
- Gdzie indziej nie mogli się całować, tylko na widoku? - spytałem sam siebie zniesmaczony, wyciągając telefon.
Gdy zbliżałem się bliżej nich, wybrałem numer Alicji, aż nagle moim oczom ukazały się jasnoniebieskie włosy zaplatane warkocz. Spojrzałem się na nią ze smutkiem w oczach, zaś ze zdziwienia upuściłem telefon, na ziemie. Przygryzłem dolną wargę i pustym wzrokiem wpatrywałem się na nią i na Ericka.

Wiedziałem... to była miłość...

************************************************************************
No i rozdział jest :D
Na początek macie piosenkę, jaką śpiewa Erick
( Sword Art Online - Crossing Field (1st Opening) [English Cover Song] - NateWantsToBattle - Podam na wypadek, aby ktoś mnie o prawa autorskie nie oskarżył XD)
Shiro: Idiotko! *patrze się na niego zdziwiona* Za takie coś, nikt się o prawa autorskie nie oskarży! *spogląda na mnie wściekle*
Nigdy nic nie wiadomo i *składam ręce na piersi* zamknij się.
Shiro:  Nie jestem drzwiami, abym się zamykał *szeroki uśmiech*
Ale jeśli zaraz się nie zamkniesz, to trzasnę tobą jak drzwiami *posyłam mu groźne spojrzenie, a chłopak się zatrząsł*
Shiro: Nie boję się, idiotko *wodzi spojrzeniem po pokoju. W końcu spogląda na swoją rękę* O! Zobacz która godzina, muszę iść *wyskakuje przez okno, strzelam facepalm'a*
Idioto to pierwsze piętro *wzdycham zrezygnowana*
A co do rozdziału, to jest trochę krótki, ale wybaczcie czasu nie było, ale wena była ;-; Ten rozdział miał trochę inny klimat niż zawsze (przynajmniej tak mi się wydaję), dlatego mam nadzieję, że  pomimo tego się wam spodoba :3 Wiem również, że jakieś błędy się tam znajdą, ale nie mam siły już ich szukać XD
Nie będę już więcej pisała o notce, tylko już kończę XD
Do zobaczenia!
PS Proszę komentować, bo pod rozdziałem 6, skomentowała TYLKO JEDNA OSOBA.
Więcej komentarzy = rozdział szybciej :)
2 PS Tak wygląda Erick:
                                                        
(napis na rysunku ,,jesteś słodka jak cukierek", a i ręka mi nie wyszła,  dlatego za nią przepraszam XD)
A tego przesyłam wszystkim dziewczyną, które czytają mojego bloga XD

8 komentarzy:

  1. Boski rozdziałek :) I jeszcze ta dedykacja, jej! Alice jest narzeczoną Ericka?! Przypuszczałam, że są parą, ale, że narzeczeństwem? To mnie zaskoczyłaś. Biedny Kazik, będzie miał złamane serduszko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że rozdział ci się podobał :D
      Wiedziałam, że moi czytelnicy będą zdziwieni, że Alicja jest narzeczoną Ericka XD Ale pamiętaj! Ja mam do wszystkiego plany i na pewno jeszcze później was nieźle zaskoczę ;)
      Dziękuje jeszcze za komentarz!

      Usuń
  2. Hej, bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Znalazłam je dzisiaj i w trakcie czytania śmiałam się i smuciłam razem z bohaterami. Kiedy coś przerywało mi czytanie tak się denerwowałam, bo chciałam więcej, a teraz muszę czekać na następny rozdział :) Muszę być cierpliwa.
    Co do relacji Alice z Erickiem, to od momentu, w którym wspomniałaś o pierścionku, który Alice nosi jako amulet, wiedziałam co się święci :) I teraz mam dlemat, komu kibicuję, Erickowi czy Kastielowi? Kastiela lubię od zawsze, ale Erick jest taki fajny... Zobaczymy jak to będzie.
    Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fanie, że moje opowiadanie się ci podoba :D Nawet nie wiesz jak się cieszę ^-^
      Co do relacji Ericka z Alicją, to dawałam wiele znaków do tego, że są bardzo blisko ze sobą np. tak jak zauważyłaś z tym pierścionkiem :)
      Wiem jaki masz dylemat, ja ostatnio siedziałam z pół godziny zastanawiając się z kim napisać One Shot, z Kastielem, czy Erickiem (nie zdradzę z kim będzie, na to będziecie musieli trochę poczekać, tak gdzieś do grudnia na święta XD Wiem zła ja XD)
      Dziękuje jeszcze za wenę, komentarz oraz za uśmiech jaki gościł na mojej twarzy w trakcje czytania twojego koma ^-^

      Usuń
  3. TUM TUM DUM. Uroczyście ogłaszam, że została Pani nominowana do LBA ;3 ---> http://slodkiflirtpamietnik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdziałek :) Oficjalmie nominuje cię do LBA ^^ Więcej szczegółów tutaj http://slodki-pamietnik-i-slodki-sekret.blogspot.com/2015/11/lba.html

    OdpowiedzUsuń